IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Octavia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Octavia
Octavia
Liczba postów : 1
Join date : 19/09/2017

#1PisanieTemat: Octavia   Octavia EmptyNie Paź 08, 2017 7:40 pm

Imię: Octavia
Nazwisko: Arkwright, ale używa fałszywego - Moretti
Wiek: Dwadzieścia dwa lata
Data urodzenia: 01.05.X978
Płeć: Ona
Gildia: Niezrzeszona
Klasa Maga: Podstawowa
Miejsce Zamieszkania: W chwili obecnej błąka się po gościńcach.

Wygląd:
__ Dama w każdym calu, odznaczająca się nienaganną aparycją, dystynkcją i klasą. Nie za niska i nie za wysoka, mierzy równo sto siedemdziesiąt centymetrów, a jej ciało odznacza się delikatną, filigranową budową. Octavia, jak to na salonach przystało, zawsze trzyma się prosto i stawia kroki z nienaganną równowagą i gracją. Ponieważ nie ma wielu mięśni, jest osobą szczupłą, raczej kruchą, o skórze jasnej i miękkiej - nigdy w życiu nie pracowała. Na jej ciele brak blizn i wszelkich tego typu skaz czy szram, lecz oprócz piegów oraz kilku pieprzyków znajdzie się znamię na udzie. Postaci dziewczyny brak siły i wytrzymałości, lecz wyróżnia się zwiewną, całkiem krągłą figurą, ładnie podkreślonymi biodrami i biustem młodej kobiety. Mówiąc kolokwialnie, ma czym oddychać i na czym siedzieć, lecz damie nie uchodzi odsłaniać za wiele. Doskonale panuje nad ruchami swego ciała, gestykuluje wyrażając dodatkowe emocje, lecz robi to w sposób wyważony i niewymuszony. Wiele poświęciła by kontrolować swoje ruchy, głos i mimikę, także niedużo rzeczy na tym świecie jest w stanie wytrącić ją z równowagi.
__ Dziewczyna ma szczupłą, urodziwą twarz w kształcie serca, o subtelnie podkreślonych kościach policzkowych, drobnym nosie i zgrabnie wykrojonych wargach. W jej obliczu brak ostrych, wyniosłych rys, jakby arystokratyczna krew objawiała się tylko w paru drobnych, łatwych do zignorowania szczegółach. Regularna, harmonijna twarz współgra ze spokojem jaki często się na niej maluje. Jasna karnacja podkreśla szlacheckie pochodzenie kogoś, kto nieczęsto bywał na słońcu, lecz nie przeszkodziło to paru piegom pojawić się na policzkach. Zadbane, niegdyś długie włosy zostały krótko przycięte na poziomie brody, tworząc jasnobrązową, gładką czuprynę o barwie jasnego bursztynu. Wizytówką panny Arkwright są jej ciemne, orzechowe oczy, które z wrodzonym ciepłem, ciekawością i spokojem patrzą na świat. Często na jej ustach pojawia się sympatyczny uśmiech i nie stroni od pokazywania emocji, choć nie ma zwyczaju dosadnie manifestować tego co czuje.

Charakter:
__ Pierwszą i najważniejszą rzeczą w przypadku Octavii jest to, że w żadnej mierze nie przeszła zepsuciem i brakiem szacunku najwyższych sfer. Nie wywyższa się, nie uważa za kogoś lepszego, tylko dlatego, że miała szczęście urodzić się w wysoko postawionej rodzinie. W pewien sposób niechętnie przyznaje się do spowinowacenia z tym środowiskiem, wiedząc, że nie jest dobrze postrzegane. Nie przepada za kłamstwem, uważając je wyłącznie za niewygodną konieczność, ale zdarza się jej nie mówić prawdy odnośnie swojego pochodzenia. Jest osobą spokojną, przyjazną i otwartą na ludzi, która wyznaje zasadę, że "nim jesteś moim wrogiem, jesteś moim przyjacielem" - akceptuje każdego, bez wyjątku. Posiada ogromne pokłady empatii i cierpliwości, których mógłby pozazdrościć niejeden. W jej obyciu przeważa opanowanie i dobre maniery, wysławia się zawsze kulturalnie, grzecznie, w razie potrzeby łagodząc kłótnie i sprzeczki. Stara się nikogo nie urazić swoim zachowaniem, jednocześnie ucząc się budować relację z innymi ludźmi. Ma klasę, gdyż nawet najbardziej rozsierdzonych potrafi uspokoić dwoma zdaniami. Zawsze uprzejma, nigdy nie sięga po wyzwiska i brutalność, lecz zdarzyło się kilka razy, gdy jej słowa cięły jak ostrza - ale to tylko skrajne, bardzo sporadyczne przypadki.
__ Wyrozumiała z niej istota, która pomimo wszystkich dobrodusznych cech, nie zapomina o sobie. Krótko mówiąc, wie kim jest, jak wygląda, jakie są jej zalety i wady. A jest młodą kobietą, wychowaną na damę, potrafi się zachować i odnaleźć w każdej sytuacji. Komplement przyjmie bez fałszywej skromności, choć nie lubi się przechwalać swoją osobą. Obrazy i wyzwiska znosi spokojnie i z godnością, ponieważ zna swoją wartość, potrafi się obronić - nie da się obrażać, ani żadnego innego człowieka w jej otoczeniu. Jej sympatyczny głos potrafi bardzo szybko przybrać żelazny ton i ostrość noża. Osobiście, nie lubi takich starć i rozmów, ale świat jest pełen najróżniejszych ludzi, wie to dobrze. Octavia stara się nie chować urazy, lecz jest tylko człowiekiem - przyzna się do błędu, nie unosząc dumą i zarozumiałością, starając się wybaczyć wrogom i nieprzyjaciołom. To nie kwestia wychowania, ale nadziei, że każdy może się zmienić. Wie, że nie jest lepsza ani gorsza od innych ludzi - tylko zapatrzeni w lustro egoiści patrzą na "plebs" pogardliwie, ona wie dobrze, że szanować trzeba każdego, choćby dlatego, że jest człowiekiem. Ale jakim jest człowiekiem, to już inna sprawa.
__ Nieobeznana ze światem zewnętrznym, Octavia nie do końca zdaje sobie sprawę jak funkcjonuje rzeczywistość za murem jej rodzinnego domu. Oczywiście uczyła się o tym, ale teoria różni się od praktyki. Może nie wiedzieć jak zachować się w pewnych miejscach lub sytuacjach, na wszelki wypadek posługując się dworską etykietą by kogoś nie urazić - co tworzy ciekawe sytuacje. Nie jest głupia, lecz momentami może wydawać się naiwna, gdyż dopiero uczy się, jak okrutny i piękny potrafi być świat, który poznaje samodzielnie. Bardzo wytrwała w tym co robi, nie poddaje się dopóki nie uzyska wymarzonego efektu. Interesuje ją dosłownie wszystko, potrafi zadawać nieraz dziwne pytania, by zaspokoić ciekawość i dowiedzieć się czegoś, co dla mieszkańców Fiore jest czymś zwykłym i oczywistym. Nie stroni od pracy i nie wybrzydza gdy musi zakasać rękawy i wsadzić szlacheckie rączki w coś brudnego, zakrwawionego lub obrzydliwego. Nigdy, ale to nigdy nie narzeka na swój los, wierząc, że skoro ludzie dają sobie radę, to ona też da radę, drogą prób i błędów... Wszystkiego chce doświadczyć i wszystkiego spróbować. Samodzielnie.

Historia:
__ Octavia przyszła na świat jako trzecie dziecko i jedyna córka państwa Arkwright. Miała to nieszczęście być częścią dużej, obrzydliwie bogatej rodziny, która bardziej ceniła pozory i status polityczny niż podstawowe relacje międzyludzkie. Lucius Arkwright był weteranem wojennym i zasłużonym generałem, który osiadłszy, w kilka lat zbił fortunę na handlu magiczną bronią. Jego partnerzy biznesowi nie zawsze cieszyli się zaufaniem władz, możliwe, że sam nie do końca miał czystą opinię i dłonie - podejrzewano go o różne rzecz, lecz nigdy nic mu nie udowodniono. Oficjalnie finansował badania nad lacrimami, udzielał się publicznie, regularnie wysyłał hojne datki wojsku i rozdawał stypendia obiecującym wojskowym - słowem, był dobrym, przykładnym obywatelem. Gdy tylko wybuchła wojna zakupił sporo broni, racji żywnościowych i wysyłał dostawy na front, ratując wiele oddziałów przed śmiercią. Nie siedział wygodnie za biurkiem, zabrał najstarszego syna i przez osiem lat wojny sporadycznie pojawiali się w domu, zajęci szkoleniem, tworzeniem taktyk i bitwą z demonami. Reszta rodziny siedziała bezpiecznie za murami, gdyż wiek nie pozwalał pozostałym synom walczyć na froncie - mimo to regularnie dostawali wiadomości od Seniora Arkwrighta. Gdy w X990 wojna się skończyła, głowa rodziny wróciła do domu jako bohater i autorytet wojenny. Wyglądało na to, że nic nie jest w stanie podburzyć jego pozycji i wykreowanego obrazu honorowego wojskowego, świetnego biznesmena i oddanego męża oraz ojca. Sprawy rodzinne jednak, u niego, zawsze znajdowały się na drugim albo raczej, na ostatnim miejscu.
__ Młodych Arkwrightów była szóstka. Mieli wszystko co tylko chcieli, ubrania z najdroższych materiałów, stoły uginające się od wykwintnych słodyczy i magiczne zabawki... Jednak bogactwo nie rozpuściło ich na tyle, na ile można było się spodziewać. Brak jednej, najważniejszej rzeczy nie pozwalał im przejść na wskroś arogancją oraz zepsuciem najwyższych sfer. Serc głodnych miłości i uwagi nie zapełnią jednak pochwały, pluszaki i czekoladki, a tego im najbardziej brakowało. Ponieważ rodzice na co dzień ignorowali swoje dzieci, zajęci o wiele "ważniejszymi" sprawami, te szukając wsparcia, były ze sobą bardzo zżyte. Wszystkie większe i mniejsze kłopoty, wątpliwości, obawy i nadzieje omawiali między sobą, pomagając sobie i dbając o każde z nich. Wojna nie dała się im za bardzo we znaki, ponieważ nieobecność ojca nie była niczym nowym a groźne czasy spędzili w bezpiecznym domu. Jedynie najstarszy brat, odkąd wrócił z frontu zachowywał się inaczej niż zwykle i dopiero po wielu rozmowach z siostrą przełamał się, wyznając, że jeszcze ma koszmary z pola bitwy. Octavia kochała każdego ze swoich braci, starając się być dla nich oparciem i to z nimi spędzała większość swojego wolnego czasu. Ojciec wiecznie był w pracy, matka spędzała czas w swoich pokojach czytając albo grając na pianinie, także można szczerze powiedzieć, że tak naprawdę mieli tylko siebie.
__ Ich wychowanie było bardziej surowe niż można by przypuszczać. Choć dostawali wszystko co chcieli, zasady, nauka i dyscyplina wprowadzona przez ojca dały się im we znaki. Bracia mieli o wiele gorzej od Octavii, która uczyła się gry na ukochanych instrumentach, odpowiedniej salonowej mowy, zachowania i tańca. Wojskowa szkoła była jedną jaką akceptował Arkwright Senior. Uczył synów walki, fechtunku, jazdy konnej, taktyki, nie zważając czy tego chcą czy nie. Nie raz zdarzyło się Octavii pocieszać i uspokajać młodsze rodzeństwo, które dość miało ostrych słów i obelg, gdy zrobili coś, co nie wywarło wrażenia na Luciusu. Nawet starsi bracia czuli się źle, wciśnięci w buty jakie uszykował im ojciec - mieli iść w ślady seniora i zająć jego interesami. Porzucali swoje marzenia, dźwigając na plecach oczekiwania głowy rodziny. W żadnej sferze nie mieli prywatności - ich przyszłość, nawet zaręczyny były zaplanowane i miały tylko na celu wzmocnienie siły i finansów rodu.
__ Płeć sprawiła, że nie liczono się z Octavią w domu. Ojciec rządził, to była oczywistość, kobiety nie miały wielu praw pod jego dachem. Nawet jego żona, spokojna, łagodna, zadziwiająco potulna Maria zgadzała się na wszystko co postanowił jej mąż - może była to słabość charakteru albo wina systemu który ją wychował. W końcu uczucie ich nie łączyło, tylko sojusz dwóch bogatych rodzin i była poniekąd ozdobą domu... W tę samą ramę próbowano wepchnąć Octavię, odkąd się tylko urodziła. Jej edukacja obejmowała takie rzeczy jak odpowiednie wysławianie się, ćwiczenie poruszania się z gracją, a także jej pasję, grę na instrumentach. Coś, co uwielbiała i w czym szybko zdradziła oznaki geniuszu, ledwie w wieku czterech lat po raz pierwszy dotknęła palcami wypolerowanych klawiszy pianina. Muzyka była dla niej ucieczką od sztywnej, rygorystycznej rzeczywistości i często zamykała się w pokoju, grając póki ramiona i dłonie nie osłabły. Nieraz kazano jej zabawiać gości grą na instrumentach, co wolała o wiele bardziej niż siedzenie sztywno. Na każdym spotkaniu i przyjęciu gdzie była obecna, nie mogła zabrać głosu, jeśli ktoś się do niej nie zwrócił najpierw. Odezwanie się bez pozwolenia kończyło się zbesztaniem przez ojca i ostrym tłumaczeniem, że damę w towarzystwie powinno się widzieć, nie słyszeć. Nawet służba, widząc jej wątpliwości, mówiła, że ma słuchać pana domu, siedzieć na atłasowej kanapie i "ładnie wyglądać". Tylko to. Nic więcej.
__ Octavia dowiedziała się, że jest zaręczona gdy miała osiemnaście lat. Nie znała przyszłego męża, miała go poznać dopiero gdy staną razem na ślubnym kobiercu, a mimo to wiadomość ta jej nie zachwyciła. Wiedziała, że tak jak reszta jej rodzeństwa, jest tylko pionkiem w grze swojego ojca - obietnicą sojuszu z równie potężną rodziną w zamian za jej rękę. Nie miała tu zdania i źle to znosiła. Wierzyła, że może wyjaśniając, szczerze rozmawiając, zmieni sposób myślenia rodziców... A spotkała się wyłącznie ze lodowatą ignorancją. Jakaś część niej to przeczuwała, ale czuła się pokonana. Zdruzgotana dziewczyna, zamknęła się w pokoju, nie wpuszczając nawet braci, gdzie grała, bawiąc się swoją magią, grała do utraty tchu. Wszyscy w rodzinie mieli talent do magii, ale tylko bracia mogli go rozwijać - dlatego jej zdolności, może podświadomie, zlały się z jej umiejętnościami i pasją, zmieniając w jej osobistą odmianę magii. Coś, co rodzina na jakiś sposób akceptowała, uważając, że podnosi jej cenę jako przyszłej żony, która będzie grać na przyjęciach dla zachwyconych gości. I Octavia wykorzystywała to, zamykając się u siebie pod pretekstem ćwiczeń, gdy w rzeczywistości muzyka skrzypiec miała zagłuszyć ciężkie łzy, które spływały jej z policzków na atłasowe dywany.
__ Następne dwa lata minęły jej głównie na graniu. Odkrywała coraz to nowe instrumenty, szukając w nich pewnej ucieczki od świata. Nie zmuszano jej już do chodzenia na zajęcia, sporadycznie kazano pojawiać się na przyjęciach - miała się przygotowywać do bycia żoną - w końcu była już przez kogoś "zaklepana", nie musi się prezentować innym. I może dziewczyna grałaby tak do samego dnia ślubu, gdyby nagle nie odwołano jej zaręczyn. Było to szokujące dla całej rodziny, lecz ten niewielki powiew wolności, dodał Octavii sił i po raz pierwszy w jej głowie zrodziła się jej myśl, by uciec w świat. Tak nagle, bezczelnie, po prostu zwiać. Zostawić wszystko za sobą, salony, rodziców, którzy się z nią nie liczyli... Lecz nie potrafiła zebrać się i zostawić braci, zwłaszcza, że najmłodszy z nich miał dopiero osiem lat. Za bardzo ich kochała by ich porzucić. Na jakiś czas jej życie wróciło do normy - miała swoje zajęcia, uczyła się, grała i zajmowała rodzeństwem. Jednak obawa, jak kolec, tkwiła gdzieś w jej podświadomości, co nie umknęło uwadze starszych braci. Po długich rozmowach dziewczyna wyjawiła co chodzi jej po głowie, ku swojej radości dostając ich wsparcie oraz pełne zrozumienie. Obiecali zajmować się najmłodszymi oraz zatrzeć ślady jej ucieczki, dając mnóstwo rad na nową drogę życia.
__ Tuż przed swoimi dwudziestymi drugimi urodzinami, Octavia została po raz drugi zaręczona. Tym razem, nie zamierzała zamykać się w pokoju, lecząc ból serca grą na skrzypcach - była w trakcie przygotowań do najważniejszej decyzji swojego życia. Bracia przemycili dla niej ubrania na drogę - dobrej jakości, lecz nie wyszyte złotem i klejnotami, by nie zwracała niepotrzebnej uwagi. Podarowali jej drobne prezenty, prowiant, pieniądze, aż Octavia dziękowała im z łzami w oczach. Noc przed ucieczką była bezsenna - ścięła swoje długie, piękne włosy, zmieniła strój na skromniejszy i napisała krótki list do rodziców, zostawiając go na zasłanym łóżku. Nie liczyła na ich zrozumienie, chciała tylko by zaakceptowali to, że się ich wyrzeka, ich i całej spuścizny Arkwrightów. Następnie, o świcie, ledwie słońce wzeszło, dziewczyna przemknęła przez uchyloną bramę - żadnych strażników nie było w pobliżu, nikt niczego nie widział i nie słyszał, a wiedziała dobrze, komu to zawdzięcza. Uciekła i ruszyła przed siebie, by znaleźć się daleko od rodzinnej klatki. Koniec.



Ekwipunek:
* Strój i płaszcz podróżny.
* Torba podróżna z prowiantem.
* Dziennik, pióro z atramentem, portfel.

Ciekawostki:
* Ceni sobie wszelkiego rodzaju herbaty, niezależnie od gatunku i pochodzenia, nie pogardzi też dobrym alkoholem, ale pije zawsze z umiarem.
* Urodziła się z niewielkim, bladym znamieniem na wewnętrznej stronie lewego uda, które kształtem przypomina kwiat maku.
* Radzi sobie ze śpiewem, ale woli zajmować się oprawą muzyczną, poruszając smyczkiem po strunach skrzypiec, zamiast szarpać własne struny głosowe.
* Na serdecznym palcu lewej dłoni nosi srebrny pierścionek - obrączka "zaręczynowa" jest brzydka, chropowata i niekształtna, ale tej wątpliwej urody błyskotki, nie pozbędzie się za żadne pieniądze świata.
* Ma sporą wiedzę o zupełnie niepowiązanych ze sobą rzeczach, która przydaje się jej w nieoczekiwanych sytuacjach, choć najczęściej jest bezużyteczna.
* Potrafi grać z mistrzowską precyzją na każdym instrumencie. To niestety jedyny jej talent, ponieważ reszta jest kwestią sporną.
* Nie przepada za robakami.
* Regularnie wysyła listy do swoich braci.
* Szuka swojego miejsca na tym świecie i Gildii, do której mogłaby dołączyć.

The End - Koniec
Powrót do góry Go down
Light
Light
Liczba postów : 73
Join date : 24/08/2017

#2PisanieTemat: Re: Octavia   Octavia EmptyPon Paź 09, 2017 7:36 pm

Karta całkiem dobrze napisana. Znalazłem parę literówek, ale nie wpływają one na jakość KP. Tak więc:
AKCEPT

Na start otrzymujesz:
-2 umiejki klasy pierwszej,
-1 umiejka klasy drugiej,
-250 PD
-75 MM
-2500 klejnotów

KP przenoszę. Życzę przyjemnej gry!
Powrót do góry Go down
 
Octavia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Strefa Gracza :: Karty Postaci :: Zaakceptowane-