IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Ecole De Zone

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Norie
Norie
Liczba postów : 2
Join date : 07/10/2017

#1PisanieTemat: Ecole De Zone    Ecole De Zone  EmptySob Paź 07, 2017 5:27 am

Imię: Norie
Nazwisko: Sirzechs
Wiek: 17 lat
Data Urodzenia: 22 Września X983
Płeć: Kobieta
Gildia: Fairy Wings
Klasa Maga: Podstawowa
Miejsce Zamieszkania: Nowa Magnolia - Stara Kamienica
Wygląd:
Dziewoja wzrostem niewychodząca ponad przeciętną, czyli najpewniej jakieś 170 centymetrów i 50 kilogramów żywej wagi o atletycznej budowie ciała. Ćwiczenia oraz dobra dieta pozwoliły na utrzymanie prawidłowej masy ciała, a ostatecznie przeważyły uwarunkowania genetyczne. Norie ma  dosyć jasną karnację i jeśli dłużej pobędzie na słońcu to zdecydowanie łatwiej będzie dostrzec opaleniznę.
Cechą charakterystyczną są jej długie, sięgające pasa, czarne włosy o jedwabistej miękkości. Nie ma na głowie miejsca na chaos, gdyż jednym z jej ulubionych zajęć jest szczotkowanie swoich włosów. Dba o nie regularnie je pielęgnując odżywkami lub podcinając zniszczone końcówki. Czasami miewa też różne inne fanaberie jeśli chodzi o wygląd swoich włosów, jednak najczęściej ma jeszcze jeden krótszy warkoczyk przepleciony z przodu po lewej stronie oraz niesforną grzywkę zaczesaną na prawo. Lekko zaróżowione policzki podkreślają bursztynowe oczy oprawione czarnymi, długimi rzęsami oraz ciemnymi brwiami. We wzroku często można dostrzec tą figlarną iskierkę, a jeśli zajdzie się jej za pazury to również nieco drapieżniejszą głębie. Delikatności twarzy nadaje również ten niewielki nosek oraz potraktowane różową pomadką niewielkie usta. Jeśli chodzi o jakieś ubytki w uzębieniu to żadnych nie posiada, aczkolwiek górne kły są bardziej wyrośnięte przez co ma trochę z wampirzego wyglądu. W uszach natomiast nosi dosyć skromną biżuterię, bo są to dwa krucze pióra odpowiednio spreparowane.
Strój wygląda dosyć ekstrawagancko, gdyż składa się z czerwonego, poszarpanego gorsetu, który wygląda jakby miał zaraz pęknąć i uwolnić więzione piersi (jest obcisły, ale zarazem dostatecznie wygodny. Sprawia tylko takie wrażenie wizualnie). Przytrzymują go sznurki na plecach, a dodatkowo na piersi funkcję ozdoby pełni kwadratowa blaszka z szafirem na środku. Dziewczyna ma na sobie też sporo drobniejszych pasków lub elementów uprzęży, jak chociażby ten przechodzący przez pierś, który czarny płaszcz z czerwonymi krzyżami. Jest bardzo poszarpany i już raczej nie odratuje się kaptura oraz brakuje w nim rękawów ale za to osłania ramiona oraz tył gdzieś do wysokości ud. Lewa dłoń Norie pokryta jest czarnym bandażem, zaś na prawej nosi czarną rękawiczkę z czerwonymi poprzecznymi paskami.
Nieco niżej zazwyczaj nosi spodnie z materiału przypominającego jeansy. Również są w opłakanym stanie, gdyż niedługo najpewniej awansują do poziomu zakrywania jedynie bielizny. Również utrzymywane są przez pasek, zaś na zgrabnych nogach bohaterki widać jeszcze po trzy uprzęże z ćwiekami na nogę. Są one na różnych wysokościach i najczęściej całkowicie losowo pod tym względem. Jeśli chodzi o obuwie to zwykle wybiera buty na niewielkim obcasie z dosyć miękką podeszwą. Przy prawym udzie ma przywiązany niewielki, skórzany zasobnik, w którym trzyma noże oraz inne duperele pokroju pieniędzy czy jakichś mniejszych przedmiotów.
Znak znajduje się na prawym udzie i jest w kolorze bursztynu. Ma jeszcze tatuaż na prawym barku we wzorze 4 róż o różnych barwach (w sekwencji czerwona, biała, czarna i żółta) związanych ze sobą cierniem. Na zabandażowanej ręce ma blizny po ostrzach.

Charakter:
17-latka raczej nie jest duszą towarzystwa. Nie przepada za dużymi skupiskami ludzi, dlatego w gildii bywa rzadko. Przychodzi raz na jakiś czas po zlecenia i to tyle. Członkowie znają ją raczej z tego, że niewiele o niej wiadomo, gdyż przed nikim się jeszcze nie otworzyła i raczej się to nie zmieni w najbliższym czasie. Wszystko robi sama, aczkolwiek jeśli ktoś narusza jej spokój to przynajmniej wysłucha. Oszczędnie rzuca słowami, a jeśli już się odezwie to nie owija w bawełnę. Nieszczególnie obchodzi ją czyiś status społeczny oraz to czy kogoś nie urazi. W głębi jest bardzo samotną osobą, która ma problemy z nawiązywaniem znajomości. Nikt tego od niej nigdy nie wymagał oraz nie nauczył, a dzieciństwo było dosyć ubogie jeśli chodzi o zabawy w piaskownicy z innymi dziećmi. Lubi za to dobrze zjeść i napić się, a do alkoholu ma dosyć słabą głowę. Butelka wina wystarczy, by upić ją do stanu tańczenia na stole i niepamiętania co się robiło poprzedniego dnia.
Preferuje jeśli rozmówca nawiązuje z nią ten „niemy kontakt” i pewien specyficzny rodzaj więzi, gdy rozmówcy potrafią się porozumieć bez słów. Ma rzecz jasna też kilka nerwowych tików jak bawienie się warkoczykiem, gdy jest zestresowana lub gdy rozmawia z płcią przeciwną. Słabo rozumie relację jaką jest przyjaźń, ale za to świetnie zna lojalność.  Jest oddana wobec swojego klanu oraz mistrza gildii. Nie lubi strojów formalnych oraz zakrywających zbyt wiele ciała. Uważa je za niepraktyczne oraz niewygodne. Jej ulubioną porą roku jest wiosna, zaś ulubionym widokiem kwitnące wiśnie. Ma również słabość do kotów i pluszowych królików.

Historia:
Sirzechs pochodzi z rodziny o długiej tradycji szkolenia skrytobójców. Niby nic nadzwyczajnego, jednak każde rodzące się dziecko należy do płci pięknej. Cały klan składa się z kobiet, a związki małżeńskie zawierane są tylko w celu przedłużenia rodu z mężczyznami najsprawniejszymi fizycznie. Klan Sirzechsów nosi w swoim herbie cztery róże, dokładnie takie jakie ma wytatuowane Norie. Po prawdzie każdemu wewnątrz klanu właśnie taki tatuaż jest robiony, by łatwo szło odróżnić członków. Kolejną cechą tej rodzinki jest to, że mężowie zwykle nie żyją zbyt długo. Nad całą rodziną ciąży bowiem tajemnicza klątwa, która zabija mężczyzn po osiągnięciu pewnego progu wiekowego i spłodzeniu potomstwa.
Czemu mimo znajomości ryzyka ludzie dalej wiążą się z Sirzechsami? Odpowiedź jest dosyć prosta – kobiety są tam nieziemsko piękne oraz rodzą zdrowe dzieci. Mało tego sam klan przez lata pracy jako skrytobójcy dorobił się całkiem pokaźnej fortuny i każdy, by chciał położyć łapki na chociażby jej kawałku. Po Wojnie przeżyli istny rozkwit, a jeśli już o tym mowa to specjalizują się w truciznach wytwarzanych za pomocą kwiatów oraz magii. Dalecy przodkowie przekazali im również czyste umiejętności skrytobójcze, w które wchodzi skradanie się, walka ostrzami oraz wszelkie odmiany akrobatyki czy walki wręcz. Siedziba została wzniesiona w Magnolii i kilka razy była przenoszona. Najpierw do Hargeonu, a potem w okolice Crocus. Działo się to jeszcze przed samą wojną, w której siedziba została zniszczona i trzeba było przenieść ją ten ostatni raz do Nowej Magnolii, w której stoi obecnie.
Tak mniej więcej prezentuje się rodzina, z którą przyszło Norie żyć. Od najmłodszych lat była szkolona, by zabijać bez mrugnięcia okiem oraz z gracją umieć prezentować się potencjalnym kandydatom na męża. Sęk w tym, że jest taką czarną owcą swojego rodu bo o ile ze skrytobójstwem sobie dawała radę, o tyle na salonach radziła sobie znacznie gorzej.
Szkoliły ją starsze członkinie klanu i praktycznie większość dzieciństwa spędzała na przemian w dojo oraz w gabinecie, gdzie uczono ją etykiety dworskiej. Czasami wymykała się z posiadłości, by zwiedzić nieco miasta. Z racji, że nie miała zbyt dużego kontaktu z rówieśnikami to też nie wiedziała jak zagadać, a chłopcy niezbyt chętnie bawią się z dziewczynkami. Również jeśli chodzi o tę samą płeć to niespecjalnie kręciły ją lalki i zabawa w dom, więc jedyne co jej zostawało to siedzieć na drzewie obserwując chłopców bawiących się w rycerzy lub grających w piłkę. Nigdy nie miała odwagi, by do nich zagadać i właczyć się do zabawy. Był to jeden z tych widoków, które powstrzymują rozwój depresji u człowieka, gdy ten wpada w rutynę. Jej dzień wyglądał następująco: pobudka, kąpiel, śniadanie, trening, edukacja, zajęcia dodatkowe, potem kolejny posiłek i dalsze lekcje. Tak jakoś się złożyło, że czasu wolnego miała bardzo mało, a wymagano od niej nadzwyczaj dużo. Chociażby na jednym z treningów złamała sobie rękę podczas wykonywania skomplikowanych kata na palach. Podczas innej lekcji skończyła z pociętą ręką, gdyż etap drewnianych ostrzy miała już za sobą (ledwo jedne zajęcia). Wielokrotnie musiała też zdawać testy ze znajomości trucizn oraz odtrutek na nie, a wszystko to jak miała 6 lat. Ten stan utrzymywał się do 17 roku życia, gdy w końcu stwierdziła, że ma dość i coś musi w końcu ulec zmianie.
Ciągła presja ze strony rodziny w końcu sprawiła, że zamknęła się na innych ludzi. Odczuwała jednak moralny obowiązek starania się i wypełniania woli rodziców, którzy sprowadzili ją na ten świat. Był również pewien wzorzec kobiety idealnej, który wytyczyła założycielka klanu, a brzmiał on „skrywająca tajemnice biblioteka jest atrakcyjniejsza niż otwarty księgozbiór”. Narzucał on skromność oraz tajemniczość, a zarazem w dalszych traktatach było narzucone pełne oddanie wobec męża, ojca oraz pracodawcy. Sirzechsowie przez lata wyrobili sobie markę zabójców na usługach Królestwa Fiore i niejednokrotnie przyczyniali się do zmiany losów bitwy. W świecie zdominowanym przez magię nauczono ich jak wykorzystywać siłę swojego wroga przeciwko niemu.
W czasach pokoju klan zajmuje się również hodowlą kwiatów. Praktycznie w każdym mieście można znaleźć co najmniej jedną kwiaciarnię, w której są piękne róże na różne okazje. Obowiązkiem każdej kobiety w klanie jest również znajomość sztuki ikebany oraz pracy w ogrodzie. Norie nie czuła się dobrze we własnym domu ze względu na to, że nie wychodziło jej na pewnych płaszczyznach. Słabiej radziła sobie z ikebaną oraz nie potrafiła flirtować z mężczyznami.
Rodzicami dziewczyny są: aktualna głowa klanu Kuugen Sirzechs oraz błędny rycerz Tora o mniej istotnym nazwisku. W dzieciństwie wsparcie tak naprawdę miała jedynie ze strony ojca i najbardziej to jego szanuje. Oczywiście nie oznacza to jednak, że troskliwy tatuś mógł cokolwiek zrobić, by usłać życie córki różami. On również był jednym z powodów, dla których postanowiła wyfrunąć z tego jakże przytulnego gniazdka. Fizycznie był bardzo dobrą partią, jednak brakowało mu kręgosłupa by postawić się swojej żonie i chociaż trochę ulżyć Norie, której praktycznie zabrano dzieciństwo. Nie miała mu tego za złe i po prostu nie chciała, by on miał problemy potem. Te najlepsze lata, które człowiek trzyma głeboko w swej pamięci i pragnie do nich wrócić.
Odziana w poszarpany płaszcz udała się do Hargeonu, gdzie próbowała swoich sił jako płatna zabójczyni. Zapewniała różne usługi, od trucicielstwa członków mrocznych gildii, aż po infiltrowanie i kradzieże strategicznych obiektów. Właśnie tam zmieniła swój image, gdyż tego wymagała jedna z przykrywek. Każdy zabójca musi czymś się charakteryzować i jakoś wyróżniać na tle innych profesjonalistów, by przypadkiem go nie pomylono. Zresztą ten widok i tak jest tylko dla zleceniodawców. Całe zadanie, do którego zmieniła swój wizerunek wymagało zinfiltrowania pewnego zamtuzu, a potem zabicia jednego z członków mrocznej gildii kiedy udadzą się na piętro w wiadomych celach. Ostatecznie jednak nie odczuła specjalnego spełnienia w roli skrytobójcy, dlatego postanowiła udać się na poszukiwanie gildii i spróbować bycia zwykłym magiem. Kwiaciarni zedycowanie nie chciała prowadzić, aczkolwiek zawsze lubiła podziwiać piękno kwiatów. Nawet nadała sobie pseudonim odnoszący się do konkretnego gatunku - Lycoris.
Postanowiła zabrać ze sobą całą wiedzę, którą zdobyła i ruszyć do jakiegoś losowo wybranego miasta na mapie. Na jakiej zasadzie obrała swoją ścieżkę? Rozłożyła mapę na drzewie i rzuciła w nią nożem, a miejsce w które się wbił było tym wybranym. Los zadecydował o tym, że wybrała akurat Nową Magnolię, gdzie siedzibę miało Fairy Wings. Właśnie do tej gildii dołączyła. Chciała być niezależna, ale pobieranie legalnych zleceń wymagało przynależności do jakiejś gildii, a co za tym idzie również hajs musi się zgadzać. Na początku jednak udała się do biblioteki, gdzie w archiwach przeglądała publikacje właśnie o tej konkretnej grupce. Niespecjalnie jej pasował typ tej grupy, jednak tak zadecydował los i powinna się tego trzymać. W końcu jeśli gdzieś tam w niebie faktycznie jest jakiś bóg to może tak chciał. Zahartował ją tymi wszystkimi przykrościami w dzieciństwie, by nikt już jej nie zranił.
Jak wyglądał jej pierwszy kontakt z gildią? Po wejściu zobaczyła ten legendarny burdel, który zawsze towarzyszył Fairy Tail i najwyraźniej również ta tradycja przeszła na Wings. Pijani członkowie gildii wdali się w bijatykę, która najwyraźniej zapewniała im jakąś formę rozrywki. Zachowywali się na tyle głośno i byli tak tym pochłonięci, że nawet nie zauważyli wchodzącej Norie. Musiała uchylać się przed nadlatującymi przedmiotami takimi jak butelki, umeblowanie oraz inni magowie i stopniowo przedrzeć się do bardziej spokojnego miejsca jakim była lada baru. Niestety jej czujność zawiodła i dostała od tyłu lecącym krzesłem przez co na kilka minut została znokautowana. Obudziła się już po całym zajściu, z bólem głowy oraz mistrzem gildii nad sobą. Interesująca i pozytywna to była osoba, zdecydowanie inna od wymagających rodziców. Był taki miły dla niej oraz nie czuć było od niego żadnych niecnych intencji. Nawet została opatrzona należycie, a w ramach powitania wysunęła tylko niewielką pieczęć rodową i wykonała ukłon.
- Chcę dołączyć do Fairy Wings... proszę? - powiedziała krótko nie przywołując na twarz uśmiechu, ino zostawiając ten neutralny, pokerowy wyraz twarzy. Członkowie jej klanu nie byli powszechnie znani jako zabójcy. Jedynie określona grupa społeczna wiedziała czym faktycznie zajmują się "kwiaciarze" i pilnowano tej informacji, gdyż zabójca staje się niemalże bezużyteczny w momencie gdy odkryje się jego tożsamość. Zaznajomiona była z zasadami panującymi w gildii i niespecjalnie jej to przeszkadzało, że nie będzie musiała nikogo zabijać. Oczywiście dla mistrza zrobiłaby wyjątek gdyby wymagała tego sytuacja, a na koncie miała już pomniejsze zlecenia na członków mrocznych gildii. Różnie sobie radziła w walce i wbrew pozorom często nawet nie trzeba było używać magii. Wystarczył dobry plan działania.

Koniec


Ekwipunek:
karta-klucz do mieszkania, pieniądze.
Ciekawostki:
- Legendy mówią, że kiedyś się do kogoś uśmiechnęła
- Ma czarnego kota, który wabi się Ariyamna
- Nigdy nie zjada brukselki
- Umie zrobić kebab na grubym z ostrym sosem
- Panicznie boi się pszczół i os


Ostatnio zmieniony przez Norie dnia Sob Paź 07, 2017 5:01 pm, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
Light
Light
Liczba postów : 73
Join date : 24/08/2017

#2PisanieTemat: Re: Ecole De Zone    Ecole De Zone  EmptySob Paź 07, 2017 3:51 pm

No cóż... Zacznijmy od tego:
- "...który wygląda jakby miał zaraz pęknąć i uwolnić więzione piersi oraz brzuch." - To wygląda jakby była tak gruba, że rozrywa ubrania. Jeśli o to chodzi to zignoruj.

-Historia... Strasznie mało jest o samej postaci. Co robiła? Jak się szkoliła? Z kim się zadawała? Jaki wyrobiła sobie światopogląd? To wszystko jest bardzo ważne, a widzę tego niewiele. Dowiedziałem się mnóstwo, mnóstwo rzeczy o klanie, a o Norie prawie, że nic.

-Nazwy miast: "...Magnolii i kilka razy była przenoszona. Najpierw do Hargeonu, a potem w okolice Crocus. " Nie ma żadnej daty, więc wnioskuję z kontekstu, że stało się to już po wojnie. Jeśli tak to pozmieniaj proszę nazwy miast, bo miasto Crocus nie istnieje od dawna. Jeśli stało się to przed wojną, proszę aby było to dopisane.

- Chciałbym dowiedzieć się też czegoś więcej o magii, bo jest strasznie ogólnikowa. Skonkretyzuj ją trochę bardziej, proszę.

-Na koniec "koniec" powinien być na końcu historii.

A więc:
DO POPRAWY

Powrót do góry Go down
Norie
Norie
Liczba postów : 2
Join date : 07/10/2017

#3PisanieTemat: Re: Ecole De Zone    Ecole De Zone  EmptySob Paź 07, 2017 4:35 pm

Update
Powrót do góry Go down
Light
Light
Liczba postów : 73
Join date : 24/08/2017

#4PisanieTemat: Re: Ecole De Zone    Ecole De Zone  EmptyNie Paź 08, 2017 12:01 pm

Znalazłem jeszcze parę błędów kosmetycznych, ale nie będę Cię tym teraz zadręczał, bo nie wpływa to na jakość historii. Zmiany są raczej drobne, więc:

AKCEPT

Na start otrzymujesz:
-2 umiejki z kategorii 1
-150 PD
-50 MM
-1500 klejnotów
Kartę przenoszę. Życzę miłej gry.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


#5PisanieTemat: Re: Ecole De Zone    Ecole De Zone  Empty

Powrót do góry Go down
 
Ecole De Zone
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Strefa Gracza :: Karty Postaci :: Zaakceptowane-